Góry Kamienne 2021

Posted on


06.01.2021
Przebywając w Górach Sowich (fotorelacja), zaliczyliśmy też pobliskie Góry Kamienne, a konkretnie najwyższy ich szczyt Waligórę (936 m) należący do KGP. Do schroniska „Andrzejówka” mieliśmy z Nowej Rudy ok 30 km. Na miejscu byliśmy ok godz. 10 i udało nam się zaparkować tuż przy schronisku.
Z „Andrzejówki” na szczyt prowadzi m.in. krótki, bo ok. 15 minutowy, ale za to bardzo stromy żółty szlak – podjęliśmy próbę wejście tym szlakiem ale po kilkudziesięciu krokach wycofaliśmy się. Zdecydowaliśmy się na drogę okrężną (szlakiem niebieskim, później żółtym, ale z drugiej strony) i zdecydowanie mniej stromą.

Próba „ataku” stromym podejściem.
„Aniołek” na śniegu musiał być.

Na szczycie znajduję się kamienny obelisk z wygrawerowaną nazwą wierzchołka. Wokół same drzewa, więc widoków żadnych, także pamiątkowe foto grupowe i powrót.

Wracając odbiliśmy, w kierunku ruin zamku Radosno, pochodzących z drugiej połowy XIII w. Do czasów obecnych zachowała się jedynie baszta.

Schronisko „Andrzejówka” pierwotnie nazywało się Andreasbaude, od jego głównego budowniczego Andreasa Bock.

Po powrocie do schroniska, a w zasadzie wokół niego, na wszystkich okolicznych górkach ujrzeliśmy tłumy ludzi, dzieci zjeżdżających na sankach i ślizgach. Jak wyjeżdżaliśmy (ok. godz. 13) to mijaliśmy kilkukilometrowy korek w kierunku schroniska. Akurat to był dzień świąteczny, także dobrze, że przyjechaliśmy rano.

07.01.2021
Na ten dzień w planie mieliśmy małą objazdówkę po okolicy. Z Nowej Rudy pojechaliśmy na południe, w kierunku Gór Stołowych. Nawet przeszło nam przez myśl, by pojechać do Karłowa i wejść na Szczeliniec Wielki, na którym to byliśmy jesienią w 2016 r. Jakby ktoś był w tej okolicy to polecam również odwiedzić Twierdzę na Srebrnej Górze.

Pierwszym przystankiem był pałac w Bożkowie, zabytkowy pałac z XVI w. wzniesiony przez hrabiego von Magnisa. Obiekt od dłuższego czasu niszczeje i popada w ruinę. Niestety, nie było pana Gienka, który z wyczytanych informacji może oprowadzić po wnętrzach. Miejsce do, którego chcemy jeszcze wrócić.

Następnie podjechaliśmy pod ruiny z XV wieku Zamku w Ratnie Dolnym.

Spod zamku mieliśmy tylko 2 km do słynnej „Śląskiej Jerozolimy”, czyli Wambierzyc, a dokładnie Kalwarii Wambierzyckiej i Bazyliki Nawiedzenia NMP, której to nigdy nie zwiedziliśmy, choć w tych rejonach parę razy byliśmy.

Stacja 58b – Studnia Matki Boskiej

Do bazyliki prowadzi 57 stopni, bogatych w symbolikę. Pierwszych dziewięć stopni ma oznaczać liczbę chórów anielskich. Kolejne trzydzieści trzy stopnie symbolizują wiek Chrystusa, a kolejnych piętnaście to wiek Maryi w chwili poczęcia. 

Kalwaria (słowo to pochodzi z łaciny i jest odpowiednikiem hebrajskiego słowa golgota) powstawała na wzgórzu w okresie od końca XVII do początku XX w. Składała się z około 100 kaplic i kapliczek oraz 12 bram (nie wszystkie zachowały się do dziś). Kalwaria symbolizuje Jerozolimę z czasów, gdy żył Jezus.

Wracając podjechaliśmy do wsi Ścinawka Średnia, gdzie położony jest Zamek Kapitanowo.

Ostatnim przystankiem tego dnia była wieża widokowa zbudowana z okolicznego budulca w 1913 r. na Górze Wszystkich Świętych w Nowej Rudzie. Trochę z przygodami, bo parokilometrowa droga była wąska, kręta, ośnieżona i dość stoma. Ostatnie 300 m. podeszliśmy na piechotę.

W planie była jeszcze druga wieża na Górze św. Anny, ale odpuściliśmy. Może kiedyś wrócimy i przespacerujemy się szlakiem „2 wieże”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *