CZĘŚĆ PIERWSZA – LINK
CZĘŚĆ DRUGA – LINK
22.07.2020 (c.d.)
Kolejnym punktem wycieczki była cerkiew pod wezwaniem Opieki Matki Bożej w Puchłach. To ważny ośrodek kultu maryjnego na Podlasiu, który wiąże się z legendą dotyczącą objawień Maryi w tym miejscu w XVI w. Niestety była zamknięta.
Przez moment zastanawialiśmy się, czy wracamy, czy jedziemy jeszcze parę kilometrów dalej, a konkretnie do wsi Ploski, gdzie znajduje się Cerkiew Przemienienia Na Górze Tabor (Przemienienia Pańskiego) wybudowana w końcu XVIII wieku. Opłacało się pojechać, ponieważ trafiliśmy jak miejscowi panowie właśnie malowali cerkiew (na niebiesko), także mamy na zdjęciach jedyną „dwukolorową cerkiew” 🙂 Dodatkowo jeden z Panów otworzył i oprowadził nas po cerkwi. Jadąc urokliwą wsią Ploski łatwo cerkiew ominąć, gdyż znajduje się pośród domów, a jest oddalona od ulicy.
Wracając przejeżdżaliśmy ponownie przez Ryboły. Zatrzymaliśmy się przy murowanej cerkwi prawosławnej p.w. ss. Kosmy i Damiana, zbudowanej w latach 1874-1879.
Chcieliśmy też zobaczyć trzecią miejscowość z tzw. „Krainy Otwartych Okiennic” czyli Soce. Legenda głosi, że nazwa powstała od źródełka i sączącej się w z niego wody – osadnicy jak przybyli powtarzali „soce eta wada iż ziemli, ino soce”. Na początku (lub końcu) wsi znajduje się mała drewniana kaplica, nosząca wezwanie Proroka Eliasza.
Poniżaj mapa naszej wycieczki.
Popołudnie spędziliśmy nad Zalewem Siemianówka.
23.07.2020
Po śniadaniu z samego rana pojechaliśmy do Hajnówki. Chcieliśmy przejechać się wąskotorową koleją Hajnówka-Topiło. Mimo, że byliśmy ponad godzinę przed wyjazdem pierwszego kursu, to niestety bilety na cały dzień (na 3 kursy) były już wykupione (była ograniczona ilość na każdy kurs). Nie było też możliwości np. kupienia biletów w kasie na kolejny dzień, ani też online :/
Także pojechaliśmy do Białowieży, którą pierwotnie mieliśmy w planie na popołudnie. Zaczęliśmy od spaceru ścieżka edukacyjną „Szlakiem Dębów Królewskich i Książąt Litewskich” (bilety 4/2 zł). Wszystkie dęby mają wiek od 150 do 500 lat.
Następny do zwiedzenia był Rezerwat Pokazowy Żubra (10/5 zł), gdzie oprócz oczywiście żubrów można było zobaczyć kilkanaście innych gatunków zwierząt.
Następnie spacer po centrum Białowieży i Parku Pałacowym.
Wracaliśmy przez Hajnówkę, gdzie chcieliśmy zjeść obiad, ale nie udało się – do jedynego ciekawszego lokalu gastronomicznego stała kilkunastoosobowa kolejka.
Skręciliśmy jeszcze do Krynoczki – miejsca uznawanego przez wiernych Kościoła prawosławnego za cudowne. Znajduje się ono 3 km od Hajnówki (gdzie z ok 2 km jedzie się leśną drogą). W uroczysku znajduje się Cerkiew pw. św. Braci Machabeuszów, przed którą stał tylko rower. Jak się okazało przyjechał nim miejscowy chłopak, który właśnie sprzątał cerkiew. Chyba nawet sam trochę zdziwił się, że ktoś tu przyjechał. Opowiedział nam o tym miejscu, ale niestety nie pozwolił nam zrobić zdjęć we wnętrzu.
Miejsce to słynie przede wszystkim z leśnego cudownego źródełka. Istnieje wiele legend dotyczących źródełka. Jedna z nich mówi, że miejscowi pasterze zobaczyli wokół jednego z tutejszych dębów wielką jasność. Na drzewie pojawiła się ikona, a tuż obok wytrysnęło źródełko. W miejscu tym w 1848 pobudowano drewnianą kapliczkę.
Pielgrzymi odwiedzający Krynoczkę tradycyjnie przecierają chusteczką zwilżoną w jej wodzie chore miejsce, po czym pozostawiają ją na ogrodzeniu z tyłu za studzienką, w ten sposób symbolicznie pozbywając się choroby.
Przez jakiś czas źródełko znajdowało się na terenie wojskowym, był wtedy nawet plan budowy specjalnego rurociągu do pobliskiej wsi.
Popołudnie spędziliśmy w otoczeniu naszego noclegu, czyli agroturystyki Żubrowa Ostoja.
24.07.2020
Ten dzień przeznaczyliśmy na spływ kajakowy Narwią. Wypłynęliśmy spod samego domu, a płynęliśmy do Skitu w Odrynkach. Trasa rewelacyjna, mnóstwo zakrętów, większość wśród wysokich trzcin, gdzie nie było widać brzegów i co znajduje się za nimi.
Momentami było tak wąsko, że nie dało się wiosłować. Mniej więcej w połowie drogi zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek. Wyjrzeliśmy za trzciny, a tam widok jak z westernu 🙂
Poniższy odcinek Narwi przepłynęliśmy w czasie ok 4 godz. Super przygoda, polecam każdemu, kto tylko będzie miał okazję być w tych terenach.
25.07.2020
Ostatni dzień i nocleg w Słobódce. Po śniadaniu pojechaliśmy na krótką wycieczkę na północ od zalewu. Pierwszy przystanek przy Cerkwi p.w. Narodzenia NMP w Juszkowym Grodzie.
Dalej pojechaliśmy pod samą granicę z Białorusią do miejscowości Jałówka, gdzie interesowały nas ruiny kościoła św. Antoniego (zniszczonego przez wycofujące się wojska Niemieckie w 1944 r.). Raz w roku w dzień świętego Antoniego odprawiana jest tam msza odpustowa, od 2000 r. przy wybudowanym ołtarzu.
Przy okazji zatrzymaliśmy się przy murowanej cerkwi pw. Podwyższenia Świętego Krzyża z rzadko spotykaną dzwonnicą z trzema kopułami oraz przy kościele pw. Przemienienia Pańskiego i św. Michała z wolnostojącą wieżą obok świątyni.
Dalej pojechaliśmy do Nowej Woli i cerkwi p.w. Św. Jana Chrzciciela wyświęconej w 1908 r.
Na sam koniec podjechaliśmy do małego miasteczka Michałowo, gdzie znajduje się cerkiew św. Mikołaja. Znów mieliśmy szczęście, bo proboszcz zamykał właśnie cerkiew (po przygotowaniach na popołudniowy chrzest), ale na naszą prośbę otworzył i oprowadził nas po niej. A zrobiła na nas ogromne wrażenie! Zdecydowanie jedno z najładniejszych wnętrz cerkwi jakie widzieliśmy.
Nie obyło się bez małego urbexu – w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy starej opuszczonej cegielni.
Po obiedzie całe popołudnie spędziliśmy nad Zalewem Siemianówka. Wracając zatrzymaliśmy się przy zaporze.
Tak jak nas przywitał ładny zachód słońca w Słobódce, tak też nas pożegnał 🙂
26.07.2020
Ostatni dzień na Podlasiu to droga powrotna do domu, ale oczywiście ze zwiedzaniem. Kierunek, ku południu. W planie było kilka punktów do zatrzymania, ale pojawiły się i przystanki nieplanowane.
Pierwszym planowanym przystankiem była cerkiew św. Apostoła Jakuba w Łosince. Wybudowana ona została w latach 1882-1886 z inicjatywy hetmanowej Izabeli Branickiej.
Następnie zatrzymaliśmy się przy unickiej cerkwi św. Apostoła Jana Teologa w Nowoberezowie. Cerkiew z 1771 roku, która zachowała się niemal oryginalnym kształcie. Również ufundowana z fundacji Izabeli Branickiej.
W Nowoberezowie znajduje się też cerkiew murowana p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego.
Dalej dojechaliśmy do miejscowości Stary Kornin, w której obok siebie znajdują się dwie drewniane cerkwie. Większa – Cerkiew Świętego Michała, wzniesiona na planie krzyża łacińskiego w 1893 roku, mniejsza zbudowana w stylu orientalnym – Cerkiew Świętej Anny z 1892 roku.
I kolejna cerkiew pw. św. Michała Archanioła – tym razem w miejscowości Orla. Odbudowana została po pożarze poprzedniej w latach 1796-1797. Od 1839 r. – prawosławna.
Ale we wsi Orla, ciekawszym punktem zwiedzania okazała się synagoga, która została zbudowana w około 1754. Jest najlepiej zachowaną synagogą w powiecie bielskim. Znów mieliśmy szczęście, bo przy zamkniętym budynku znajdował się pan Marek Chmielewski – sołtys tej wsi, który z wielką życzliwością oprowadził nas po jej wnętrzach.
Kolejny postój to Cerkiew Prawosławna p.w. Opieki Przenajświętszej Marii Panny w Dubiczach Cerkiewnych.
Przejeżdżaliśmy przez miejscowość Kleszczele, w której w centrum znajdują się dwie cerkwie. Murowana p.w. Zaśnięcia NMP, wzniesiona około 1870 r., oraz mała drewniana Cerkiew Św. Mikołaja z XVI wieku.
W Milejczycach, zatrzymaliśmy się w dwóch obiektach, które zobaczyliśmy po drodze. Przy Cerkwi pw. św. Barbary (zbudowana w latach 1899-1900) oraz przy murowanej synagodze (z 1927r).
Bożnica wybudowana została w miejscu starej drewnianej z 1857r. Funkcjonowała do roku 1941, gdy została zdewastowana przez wojska niemieckie. Po zakończeniu wojny znajdowało się tu kino i biblioteka.
W końcu dotarliśmy do ostatniego punktu, a zarazem jednego z najważniejszych miejsc dla wyznawców prawosławia – do Świętej Góry Grabarka. To prawosławne sanktuarium słynące z wielu uzdrowień. Cerkiew znajduje się na wzgórzu, w otoczeniu setek krzyży prawosławnych. Na wzgórzu znajduje się również jedyny w Polsce żeński monastyr – klasztor św. Marty i Marii. Miejsce to słynie także z uzdrawiającego źródełka, które bije u stóp góry.
KONIEC