Hola Teneryfa!
7-14.10.2015
W 2015 roku wakacje rodzinne wraz z siostrą i szwagrem spędziłem na jednej z wysp kanaryjskich – Teneryfie.
Odpoczywając troszkę pozwiedzaliśmy. Wszędzie, gdzie udało nam się pojechać chciałoby się tam spędzić dużo więcej czasu niż mieliśmy lub przynajmniej wrócić tam innego dnia, ale niestety nie było to możliwe. Ale prawie z każdego miejsca prócz pięknych wspomnień udało się przywieźć kilka kadrów.
W pierwszej części zdjęcia z kurortu Playa de las Americas / Costa Adeje. Następnie wycieczka samochodowa pod prawie 600-metrowe klify w Los Gigantes. Kolejnego dnia skręciliśmy do małego miasteczka z bazyliką, w której znajdy je się figurka Matki Boskiej z Candelarii – uważana za patronkę wysp oraz z posągami królów Guanczanów. Celem tego dnia była „sztuczna” plaża (piasek na nią sprowadzono z Sahary) przy miasteczku położonym na wzgórzu – San Andres. Wracając zrezygnowaliśmy z autostrady, wybierając kręte drogi w kierunku Taganany pośród Gór Anaga.
Teide – wulkan – najwyższy szczyt Hiszpanii o wysokości 3718 m n.p.m. (od dna morza około 7500 m). Tide w języku Guanczów, oznaczało „Piekielna Góra”
W przedostatni dzień wybraliśmy się na samochodową wycieczkę do miejscowości Masca – niewielkiej osady położonej 600 m n.p.m., malowniczo usytuowanej pośród masywu górskiemu Teno. Już sam dojazd do niej był bardzo atrakcyjny poprzez krętą i wąską drogę oraz wspaniałe widoki. Kolejnym punktem wycieczki tego dnia było „Drago Milenario” czyli tzw. „smocze drzewo” znajdujące się w miasteczku Icod de los Vinos, które ma najprawdopodobniej ponad 800 lat. .